Można wziąć szybki prysznic, ale kąpiel powinna być długa i relaksująca. Trzeba ją celebrować. Mój przepis na całkowite odprężenie to minimum godzina w wannie z dobrą lekturą. Oczywiście nie może zabraknąć ulubionych kosmetyków, które kombinacją zapachów sprawiają, że zwyczajna łazienka może zamienić się w moje małe, prywatne spa :)
Płyn do kąpieli Organique kozie mleko z lychee- nie sprawia, że wanna po brzegi wypełniona jest pianą, ale jestem w stanie mu to wybaczyć. Cudownie pachnie i delikatnie nawilża skórę.
Kosmetyk z tej samej serii, jednak w postaci delikatnej pianki. Jego konsystencję określiłabym bardziej jako mus. Nie wysusza skóry i używam go również podczas ekspresowych kąpieli pod prysznicem.
Delikatny peeling. Mój absolutny zwycięzca w kategorii zapachu. Nie wyobrażam sobie bez niego długiej, gorącej kąpieli w zimowy wieczór. Używając słowa delikatny mam na myśli obecną w nim niewielką ilość maleńkich drobinek. W nucie zapachowej, która jest bardzo intensywna, dominuje cynamon, czerwona papryczka i pomarańcza. Mogłabym mieć takie perfumy :)
Czas na pielęgnację włosów. Tego zestawu zaczęłam używać niedawno, ale już mogę stwierdzić, że prędko nie zamienię go na inny. Według mnie, hitem tej serii jest maska. Moje włosy były po niej puszyste i lśniące, a końcówki wygładzone. Muszę jeszcze wspomnieć o pięknym zapachu tych produktów, co potęguję wrażenie pielęgnacji jak po wizycie w salonie fryzjerskim :)
Krem do twarzy Shiseido pureness. Produkt troszkę poza dzisiejszym tematem, jednak jestem nim zachwycona, więc postanowiłam go dorzucić :) Mam cerę mieszaną, ale wszystkie kremy przeznaczone do takiego rodzaju skóry jak moja nadmiernie ją przesuszały. Produkt Shiseido skutecznie zniwelował efekt błyszczenia się twarzy, a przy tym dokładnie ją nawilżył.
Mam nadzieję, że w dzisiejszym poście znajdziecie coś dla siebie moje drogie Panie :) Może też zaczerpniecie pomysł na świąteczny prezent? :)
Miłej kąpieli! :))